ORBX FTX Southern Alaska – recenzja (5*****)

Południowa Alaska. Zła pogoda często pokrzyżuje Ci plany, a zasady 2/500 i 1/1000 szybko wbiją się w pamięć. Najczęściej latam tu nisko – między górami, wzdłuż plaż (też mi plaża w deszczu przy 5 stopniach), albo IFR czyli wzdłuż rzek, choć prawdziwe IFRy też można wykonać. ORBX stworzyło scenerię do tych lotów. Podoba mi się!

Lądowanie w Skagway

Za i przeciw

Co mi się podoba w FTX SAK?

  • autogen (!!!) świetnie rozmieszczone drzewa i budynki
  • autogen jeszcze raz – takie lasy robi chyba tylko ORBX
  • wektorowe drogi
  • mesh wysokiej rozdzielczości
  • mesh dostosowany do dróg (brak, lub niewielka ilość przechylonych dróg na zboczach)
  • linie brzegowe i jeziorka
  • dodane miejscami fotoscenerie (ujścia rzek, charakterystyczne punkty itp)
  • fotoscenerie lodowców
  • tekstury landclassu
  • drobiazgi – latarnie morskie, światła nawigacyjne na morzu, chatki i ich otoczenie…
  • dodane lotniska i lądowiska
  • jakość małych lotnisk i lądowisk

Co mi się nie podoba

  • nic mi nie przychodzi do głowy

Co można poprawić

  • jeśli przeczytasz moje wrażenia to pomyślisz, że powinienem tu wpisać duże lotniska; ale nie – to jest sceneria obszarowa – Anchorage będę oceniał jak kupię scenerię Anchorage – tutaj jakości scenerii pojedynczego lotniska nie oczekiwałem
  • w sumie nic mi nie przychodzi do głowy

Hoonah

Panterą z Hoonah do Skagway

Spróbuję inaczej niż poprzednio. Zamiast oceny, punkt po punkcie, różnych elementów scenerii – przedstawię moje wrażenia z kilku lotów. Mam nadzieję, że zainspiruję Was do podobnych wycieczek, a z opisu będzie jasne jak odbieram całą scenerię. Możesz pobrać plik KMZ (na dole strony) i śledzić moje loty w Google Earth.

Tłok na ziemi w Hoonah

F9F

Lotnisko i miasto – gdzieś w dole przystań dla samolotów na pływakach

Nad miasteczkiem

Hoonah (PAOH)

Po lotnisku spacerują animowani ludzie. Choć scenerii daleko do rozwiązań z płatnych lotnisk – jakość jest całkiem niezła, kilka budynków, statyczne samolotu i zatłoczony samochodami parking. Lotnisko nieco wyniesione nad otaczający je, podmokły, teren. Ciekawy czy to błąd meshu czy rzetelna praca. Sprawdziłem – rzeczywiste lotnisko położone jest jakby na groblach wśród bagien.

Droga startowa ma około 900 metrów, więc kołuje do samego końca, żeby Pantera bez problemu się oderwała od ziemi. Silny wiatr boczny nie pomoże.

W drodze do Hawk Inlet

Lekka mgiełka

Nad HWI

Hawk Inlet (HWI)

Tylko przelatuję nad bazą wodnosamolotów. To „jedynie” hangar, dwa budynki i zbiorniki z paliwem oraz dwa pomosty (jeden zajęty przez kuter i motorówki). Z jednej strony „słabo”, ale w domyślnym FSX w takim miejscu zwykle nie ma nic lub stoi pojedynczy budyneczek. F9F tu nie wyląduje – lecę dalej obejrzeć chaty leśników z US Forest Service nad Admirality Cove i nad jeziorem Younga.

Poszukiwania chatki leśnika

Time to buzz the hut

Druga chatka nad Jeziorem Younga

Chaty

Ze znalezieniem pierwszej mam kłopot, więc zataczam koło i jeszcze raz podchodzę do zatoczki, nad którą ma stać. Tym razem sukces – nie wiem dlaczego wcześniej nie zwróciłem uwagi na dym unoszący się z komina, ale wśród tych wszystkich drzew mi umknął. Pozostałe dwie chaty łatwo zlokalizować – są na obu końcach podłużnego jeziora. Przelatuję nad nimi na małej wysokości. Leśnicy mają do dyspozycji kajak – canoe. Wygódka znajduje się obok chaty – to musi być straszne miejsce w środku zimy. Przed każdą chatą stoi pieniek do rąbania drewna – tego jest tu pod dostatkiem. Zwiększam teraz moc i z hukiem pracującego na pełnych obrotach silnika przeskakuję nad pasmem górskim na wschód od Jeziora Younga. Latanie myśliwcem ma swoje zalety – Cessna albo Piper musiałyby mozolnie się wspinać albo oblecieć górę dookoła. Następny punkt trasy – Juneau jest niedaleko.

W kierunku Juneau

Gastineau Channel

Juneau

Juneau

Stali czytelnicy mojego bloga nie zdziwią się mojemu pierwszemu spostrzeżeniu nad Gastineau Channel – na Marmion Island spostrzegam wieżę ze światłem nawigacyjnym. Lubię ten element scenerii ORBX. Nadlatuję z południa i najpierw zauważam białe zbiorniki paliw w przemysłowej części stolicy Alaski. Oba miasteczka (Juneau oraz Douglas na drugim brzegu kanału) to typowe ORBXowe miasta. Poprawne (na pewno o wiele lepsze od domyślnych), z realnym wektorowym układem ulic i przyzwoicie rozmieszczonym autogenem. Należy jednak pamiętać, że to sceneria obszarowa i miast oraz miasteczek jest w niej kilkaset. Najlepiej wyglądają z odległości mili lub dwóch. Tu jednak muszę zwrócić uwagę na różnice w jakości – niektóre z tych miasteczek są bardzo ładne. Inne – nieco gorsze. Juneau to właśnie to ostatnie – „nieco gorsze”. Anchorage czy wcześniejsze Hoonah są o klasę lepsze.

Lepiej prezentują się okolice lotniska. Tu widać skutki ręcznego układania autogenu, który jest gęstszy, a domy bardzo naturalnie ustawiono wzdłuż krętych dróżek osiedlowych. Począwszy od heliportu Era Alaska błota kanału pokryte są fotoscenerią. To zabieg stosowany w wielu miejscach scenerii SAK. Żeglarskie oko natychmiast wyłapuje czerwone i zielone boje toru wodnego. To lubię!

Juneau

Przedmieścia – w drodze do lotniska

Błotniste fotoscenerie

Baza wodnosamolotów

I lotnisko właściwe

 

Zakręcam do niskiego przelotu nad pasem i oglądam lotnisko. Po prawej (lecę z południowego-wschodu) mam terminal i płyty postojowe, po lewej, ciągnącą się wzdłuż brzegu jeziora przystań samolotów na pływakach. Po obu stronach tłok – na Alasce lotnictwo jest niezwykle ważne, a do Juneau można dotrzeć jedynie statkiem lub samolotem. Maszyny, które oglądam, to modele statyczne – mam w tej chwili wyłączony ruch. Gdybym włączył ruch AI – tłok byłby jeszcze większy.

Lodowiec

Wysokie góry

Lodowce

Odlatuję w kierunku Lodowca Mendenhalla. Sięgający jeziora o tej samej nazwie jęzor lodowy pokryty jest fotoscenerią – pęknięcia i szczeliny w lodzie przypominają te, które widziałem na lodowcach masywu Berniny w Alpach. Zadowolony z tego, że wybrałem odrzutowiec wspinam się na 9000 stóp, żeby zobaczyć podobnie wykonane lodowce Gilkeya i Evelyna.

W dolinach

W prawo czy w lewo

Czy ta dolina ma wyjście?

Nie ma – trzeba uciec

Uwaga! Ślepe uliczki

Mam za sobą potężny silnik, więc nie muszę się kłopotać planowaniem lotu w ciasnych dolinach. Ucieczka w górę jest zawsze dostępną opcją, ale taki lot jasno pokazuje niebezpieczeństwa. Nacieszywszy się lodowcami zanurkowałem w pierwszą dostrzeżoną dolinę. Dnem płynęła błotnista rzeka. Poleciałem w górę tej rzeki. I w sumie dobrze mi się leciało, do momentu, w którym dolina zmieniła się w wąwóz o bardzo stromych ścianach, zakończony niemal pionowym zboczem. W F9F – przepustnica do przodu i w górę. W Cessnie 172 byłoby bardzo, ale to bardzo nieciekawie. W takich ślepych dolinach wielu alaskańskich i kanadyjskich pilotów straciło życie.

F9F nad Kanadą

Atlin

Atlin (CYSQ), Kanada

Najpierw niski przelot nad żwirowym pasem. Pośrodku, nieco z boku rękaw wskazujący wiatr, a przy końcu i na przedłużeniu pasa miejsce postoju kilku cessn i piperów. Oprócz tego na lotnisku stoi kilka budynków, ciężarówka z paliwem i spora gaśnica.

Skagway – podejście

Nad portem w Skagway

Bezpiecznie na ziemi po lądowaniu z silnym wiatrem bocznym

Skagway (PAGY)

Po kolejnym przeskoku nad górami ląduje w Skagway. Dokumentacja scenerii zapowiada i tutaj dodatkowe atrakcje – fotoscenerię ujścia rzeki Chilkoot i miasteczka Skagway. Działa tu też spory port.

Haines

Haines

Z kabiny Pittsa

Pitts wokół Haines

Zaczynam na lotnisku w Haines. Nigdy tu nie byłem wcześniej (a mam tą scenerię już 2 lata) i teraz żałuję. Jest moim zdaniem ładniejsze od Skagway (choć to ostatnie to formalnie nieco staranniej wykonane lotnisko i miasto – fakt, miasto wygrywa, lotnisko – nie). Sporo samolotów na ziemi, kilku ludzi – ktoś czyta gazetę na ławce, mechanik naprawia cessnę (animowany mechanik!), dwóch ludzi kręci się wokół stacji benzynowej ESSO na lotnisku (w sumie jeden się kręci, a drugi stoi niewzruszony). Trawnik między parkingiem a pasem porasta rachityczna trawa. To lotnisko trzyma poziom płatnych sprzed… 5-6 lat. I wielu darmowych wydawanych obecnie. Ale też nikt tu nie obiecywał scenerii lotnisk – one są tylko poprawione. Jak na „poprawione” – jestem zachwycony.

Moim pierwszym celem jest Lynn Canal Anchorage Point Airstrip. Za tą długą nazwą kryje się skrawek plaży, ograniczony na obu końcach żółtymi znakami. Plaża jest zakrzywiona, więc lądowisko również. W sumie to ma kształt litery S. Trochę rozprostowanej… ale nie za bardzo. Może Pitts to nie był najlepszy samolot? Lądowanie udaje się za trzecim podejściem. To widoczne na screenie poniżej skończyło się sekundę później pełnym otwarciem przepustnicy. Kolejne tak samo. Dopiero w trzecim znalazłem sobie odpowiedni kierunek podejścia i obmyśliłem jak hamować i zakręcać. Takie „krzywe” lądowiska są w tej okolicy popularne – trzeba pracować w takich warunkach jakie się zastanie.

Haines – miasto

Fjordy

Lądowisko

Klukwan

Klukwan

 

6 mil na południe jest drugi taki pas – Lynn Canal Davidson Glacier Airstrip. Najpierw oglądam sam lodowiec. Od niego lądowisko przyjęło nazwę. Na ziemi pełna kultura – solidny kawał ubitego równo żwiru. Przede wszystkim – prosty kawał żwiru. Można lądować z pierwszego podejścia po sprawdzeniu w kręgu czy wszystko na ziemi jest ok. Na gości już czeka pick-up – pewnie, żeby podwieźć pilota do jednego z domków w pobliżu.

Ostatni punkt programu – lot nad rzeką Chilikat od Haines do Klukwan. Rzekę pokrywa fotosceneria. Sama woda oczywiście jest wodą (choć mam wrażenie, że fotosceneria ją barwi), ale zdjęcie oddaje mielizny i łachy piachu, których setki (jeśli nie tysiące) wystają ponad powierzchnię. Nie chciałbym tędy żeglować.

Droga po lewej, tory po prawej

Jeden z wielu wiaduktów kolejowych – i wlot do tunelu

Stacja po drodze (i granica państwowa)

Ktoś tu ciężko pracuje

Linia kolejowa

Ze Skagway warto wybrać się na wycieczkę pociągiem do Kanady. Ewentualnie uznać, że tory kolejowe są świetnym przewodnikiem pilota i wykonać lot IFR (I Follow Railways). Linia White Pass and Yukon Route została wybudowana podczas gorączki złota – łącząc eksplorowane tereny z najbliższym portem – amerykańskim Skagway. Później linia na zmianę podupadała i odradzała się – najpierw w czasie wojny, kiedy rozbudowywano infrastrukturę Alaski i przygranicznych regionów Kanady, a potem kiedy lokalny przemysł szukał ekonomicznych dróg transportu produktów. Zainteresowanych tematem odsyłam do tekstu w Wikipedii, który omawia historię linii szczegółowo. Dziś linia to przede wszystkim atrakcja turystyczna.

Wylatując samolotem lub helikopterem (co sugeruję) z Skagway można bez problemu śledzić tory i osiągnąć Carcross. Polecam helikopter, ponieważ daje on sposobność zatrzymania się przy ciekawych mostach i na stacjach mijanych po drodze. Bez obaw – pociągi są statyczne i nic nie rozjedzie zaparkowanego na torach śmigłowca.

Pociągi są statyczne

Carcross

I ciekawy most

 

Zainteresowanym koleją sugeruję odwiedzenie stacji Carcross – znajduje się tam trójkąt torowy – takie tańsze niż obrotnica urządzenie do obracania lokomotyw – zajmujące dużo więcej miejsca.

Trzymając się torów za Carcross po 30 milach docieramy do Whitehorse – stolicy Yukonu. Niestety – stacji tu już nie ma. Szkoda – prosty budynek byłby eleganckim zakończeniem podróży, a tak – tory kończą się gdzieś w mieście. I tyle.

Valdez

Valdez

Valdez – Anchorage

Terminal przeładunkowy ropy został umieszczony w scenerii – to tak na wypadek gdybyście się zastanawiali po co te wszystkie zbiorniki nad Zatoką Księcia Williama. Skutków wycieku ropy w FSX już nie widać.

Lotnisko Valdez Pioneer (PAVD) przypomina wcześniej opisane. W porównaniu z domyślnym FSX jest mocno wzbogacone. Akurat na tyle, żeby mi „wystarczyło”, ale nie ma na nim nic, by akurat to lotnisko polecić. Do Valdez przyciąga raczej sceneria otoczenia – po jednej stronie zatoki terminal naftowy, po drugiej port i ujście rzeki zaczynającej się kawałeczek dalej u stóp lodowca. Lodowiec też jest wykonany za pomocą fotoscenerii.

Wracając jeszcze do lotniska. Latając nad sceneriami ORBX zastanawiałem się czy taka forma „poprawiania” lotnisk masowo jest dobra i uważam, że to optymalne rozwiązanie. Nie mam swoich ulubionych lotnisk, choć kilka podoba mi się bardziej, inne nieco mniej – wszystkie jednak trzymają poziom. Dzięki temu nic nie trzyma mnie na jednej trasie – latam swobodnie odwiedzając przeróżne lotniska i odkrywając nowe miejsca. W żadnym nie czuję ubóstwa FSXa bez dodatkowej scenerii lotniska.

Panorama zatoki

Terminal naftowy

Jeszcze jedno ujęcie portu i miasta – Valdez

 

Na trasie zwracam uwagę na kolejne lodowce – tak porównując z Alpami i Himalajami – wykonanie lodowców za pomocą fotoscenerii znacznie ożywia ośnieżone góry, choć nadal – ten śnieg w FSX nie jest całkiem taki jak powinien być. To raczej kwestia oświetlenia niż scenerii – śnieg wygląda jak… prześwietlony – posłużę się takim fotograficznym określeniem.

Anchorage to największe miasto i lotnisko na Alasce i w tej scenerii. 300 tysięcy mieszkańców zamieszkuje spory obszar pokryty lekką zabudową. I tak to właśnie wygląda w FSX. Nadlatując już z daleka widzimy dwa duże lotniska (port lotniczy Anchorage, na którym będę lądował i bazę Elmendorf), a między nimi i dookoła siatkę ulic (po amerykańsku przecinających się pod kątem prostym i trzymających zasadnicze kierunki geograficzne – wschód-zachód oraz północ-południe.

Lądowanie w Anchorage

Samo lotnisko im. Teda Stevensa jest jakby powiększonym Valdez. Układ pasów i dróg kołowania, na ile mogę powiedzieć po 3 czy 4 odwiedzinach, zgadza się z rzeczywistością, ale budynki służą bardziej wypełnieniu przestrzeni niż odwzorowują realne lotnisko. To subiektywne odczucie, ale o ile w Haines czy innym Hoonah mi to wystarczało to na takim lotnisku oczekuję czegoś więcej – dlatego Anchorage nie jest zbyt często przeze mnie odwiedzane. Po namyśle – z tego powodu w ogóle rzadko latam na lotniska komunikacyjne trzymając się tych, dla których mam dedykowaną scenerię. Ale FTX SAK nie jest scenerią lotniska tylko scenerią obszarową. Jak będę miał ochotę polatać więcej do Anchorage – prawdopodobnie kupię scenerię Anchorage X – jest niemal 100% kompatybilna z FTX SAK.

Przy kei

Kodiak nad zatoką

Kodiak

Yakutat (Y2K) – Situk Lake Cabin

Wiecie, że startujący samolot ma na wodzie pierwszeństwo przed innymi jednostkami pływającymi? Nawet w kraju, który zdaje się nie dostrzegać istnienia wodnosamolotów (Polska) są na to odpowiednie przepisy. W każdym razie były, kiedy robiłem patent sternika. ORBXowe jachty nie są zorientowane i nie ustępują, ale dzięki przewadze szybkości udało mi się uniknąć zderzenia.

Yakutat to maleńka wioska z równie małą przystanią, przy której cumują również dwa samoloty. Kodiaka ustawiam na końcu pomostu i stąd zaczynam lot do położonej niedaleko chaty nad jeziorkiem Situk. Odległość – 11,5 mili. Kurs – około 60 stopni.

Chata na wprost

Lądowanie

Na boi

 

Jest bezwietrznie, więc ląduję z prostej – chata znajduje się na przeciwnym brzegu. Wyposażenie „standardowe” – ławeczka, pieniek do rąbania drewna. Choć nie – poprzednio mieli canoe, a tutaj przy bojce czeka na mnie zwykły bączek. Parkuję do boi. Piperem Cubem pewnie wysztrandowałbym na brzeg, ale ciężkim samolotem bezpieczniej zacumować na głębszej wodzie.

Pochyły pas startowy

Panorama zatoki

Platformy

Prezentację kończę oblotem platform wiertniczych. Na północny wschód od Półwyspu Kenai w zatoce znajduje się kilkanaście platform wiertniczych. Odwiedzam je czasami helikopterami – np. Pumą, która jest jednym z bardziej popularnych helikopterów służących do obsługi platform (choć ostatnio Pumy w Europie miały jakieś problemy techniczne i część floty nie mogła latać nad morzem).

Wystartowałem z Trading Bay (5AK0 – 5 AK zero). Tu ciekawostka – bardzo stromy pas. W Super Pumie to bez znaczenia, ale dla Cessny 172 – jednokierunkowy. Lądowanie z górki może się udać skończyć przydługim hamowaniem w lesie. Start pod górkę – też wygląda wątpliwie, chyba, że na pusto. Za to rozpędzanie z górki i hamowanie pod górkę powinno być banalne.

Tu trzeba wylądować

Podejście – tu nie ma ILS

Przed startem

 

Pogodę mam średnią, ale platformy wiertnicze widać z daleka. Biorę kurs na najbliższą i lecę wysadzić pasażerów. Nie wiem jak to wygląda w „zwykłym” FSX SP2. W dodatku Acceleration na platformach można lądować. Podejrzewam, że w SP2 również.

Posadzenie helikoptera na małym lądowisku ograniczonym z dwóch stron ścianami i urządzeniami platformy nie jest łatwe – przyda się odrobina wprawy. Mi pomaga to, że uczyłem się wcześniej lądować Pumą na okrętach US Coast Guard, których lądowisko jest mniejsze niż wymagane dla takiego śmigłowca. No i kuter USCG płynął. Mimo to – w porównaniu z relacjami pilotów takie lądowanie w FSX to tylko zabawa. W rzeczywistości największym utrudnieniem są turbulencje i podmuchy wiatru przenikającego przez konstrukcję platformy.

Valdez – maisto i port

Co właściwie dostaniesz kupując ORBX FTX Southern Alaska?

Przepisuję (z komentarzem lub bez) to co napisano na stronie produktu.

  • kompatybilność z podobnymi sceneriami Tongass Fjords i FTX Pacific Fjords (czyli płynne połączenie z tym co możesz zainstalować na południu)
  • ręcznie zdefiniowany landclass dla całego obszaru (landclass czyli rodzaj terenu – autorzy ręcznie wskazali jaki teren występuje w każdym miejscu)
  • zgodne z rzeczywistością drogi, rzeki i linie wysokiego napięcia (chyba nie wymaga wyjaśnień, ale dodam, że te rzeki robią największe wrażenie)
  • ponad 270 poprawionych lotnisk (wyżej możesz przeczytać co o nich myślę – najwięcej zyskały małe lotniska, które nabrały życia w porównaniu z „defaultem”, dla większych – jak PANC – można pobrać za darmo AFCADy więc zysk jest mniejszy)
  • lotnisko i miasteczko Skagway (wykonane w wyższej jakości, ale nadal dalekie płatnym lotniskom ORBX, choć wrażenie robi raczej miasto niż lotnisko)
  • fotoscenerie wybranych miasteczek i charakterystycznych punktów
  • setki fotoscenerii lodowców (faktycznie – dużo ich i robią dobre wrażenie)
  • stworzone specjalnie tekstury i obiekty autogenu (czytaj – domki są charakterystyczne dla tego obszaru – to nie FSXowy standardowy autogen)
  • świetne tekstury ziemi (po mojemu to niezłe, dobre i czasem świetne – ale w każdym miejscu znacznie lepsze od domyślnych)
  • mesh o rozdzielczości 20 metrów

Zakup, instalacja, dokumentacja, konfiguracja

Przycisk Buy Now na stronie produktu prowadzi do FlightSimStore. Wersja do pobrania kosztuje 40,95 dolarów australijskich (niecałe 120zł), a za dodatkowe $7,95 + przesyłka można dokupić dodatkowo nośnik fizyczny (DVD).

Instalacja przebiega jak zawsze w przypadku produktów ORBX – otwieramy wirtualne „opakowanie” podając numer i datę zakupu, następnie uruchamia się właściwy instalator (nie wyłączaj opakowania w trakcie instalacji!). Po zainstalowaniu konieczne jest pobranie aktualizacji i najnowszych bibliotek ze strony ORBX.

Sceneria wymaga przełączenia FSX w tryb FTX NA – do tego mamy programik FTX Central.

Na dokumentację składają się instrukcja (dla każdej aktualizacji zainstaluje się dodatkowa) omawiająca konfigurację i zakres scenerii. Znów – typowy produkt, jeśli ktoś miał do czynienia z dodatkami ORBX, jeśli ktoś nie miał to dla FTX PNW można sobie pobrać „User Guide” i przekonać się, że instrukcja jest napisana tak jak należy… choć pewnie i tak jej nie przeczytasz. Ja nie czytam – nic ciekawego tam nie ma, a konfigurację dopasowuję testując scenerię.

Ciekawe rzeczy są w pliku KMZ (pobierz, żeby obejrzeć), który można otworzyć w Google Earth (i na siłę w Google Maps). Zawiera on informację o lotniskach i innych miejscach ujętych w scenerii – to bardzo wygodne narzędzie do planowania lotu i szukania ciekawych lokalizacji.

Na koniec konfiguratory. FTX Central to po prostu program uruchamiający (lub wyłączający) scenerie FTX. Dodatkowo pojawią się skróty FTX Day i DTX Night – pozwalają włączyć lub wyłączyć część świateł na ziemi – zmniejszając przy okazji (lub zwiększając) obciążenie komputera. Warto pamiętać o ustawianiu FTX Day w lotach dziennych.

Pożegnanie platform wiertniczych

Możliwości

Samą scenerią obszarową człowiek nie żyje. Warto mieć coś jeszcze. I tu ORBX stanęło na wysokości zadania. Do dyspozycji mamy cztery lotniska dedykowane do tej scenerii:

Konkurencja z Aerosoftu ma swoje Anchorage X, które również tu pasuje

Jeśli szukasz darmowych dodatków – zajrzyj do mojego wpisu o przygotowaniu Alaski – „drobnica” Return to Misty Moorings przyda się również w lotach nad Południową Alaską.

Jeśli chcesz polecieć dalej – polecam nieodległe scenerie. Tongass Fjords (przeczytaj recenzję na stronie Stanela). ORBX wydało również Pacific Fjords – kawałek dalej na południe, a tam sporo świetnych lotnisk – 3 recenzje znajdziesz na blogu.

Skagway – kołowanie w stronę portu

Podsumowanie – ocena 5*****

Ocena 5 – bo żadna inna nie mogłaby być. To jest produkt bardzo dobry. W zakresie, w którym wykonano tą scenerię – moim zdaniem idealny. Wielbiciele fotoscenerii (autor się do nich zalicza) mogą się zżymać, że latamy nadal nad landclassem, a nie nad fotoscenerią, ale… to produkt za 40 dolców dający wielką scenerię obszarową. Metrowa fotosceneria tej powierzchni, wraz z autogenem, obiektami i poprawionymi lotniskami kosztowałaby pewnie ze 150-300 (tak kalkulowane na oko na podstawie cen fotoscenerii w sklepach). O ile w ogóle są dostępne odpowiedniej jakości zdjęcia satelitarne.

Mi scenerie ORBX odpowiadają – połączenie dobrze dobranego landclassu i danych wektorowych (linie brzegowe, drogi, rzeki i jeziora) powodują, że bez problemu nawiguję w oparciu o punkty charakterystyczne terenu. Tego szukałem.

Zastanawiałem się nad ocenieniem tej scenerii na 6. Tak Stanisław 'Stanel’ Lisonek ocenił Tongass Fjords i Australię. I zgadzam się z tymi ocenami – z zastrzeżeniem, że to oceny sprzed 5 lub więcej lat. Wtedy oceniłbym identycznie. FTX Australia była dla mnie czymś przełomowym. Teraz FTXów mamy już sporo i robi się z tego standard, nawet jeśli ten standard wyznacza jedna firma. Więc – 5*****. Czytelnicy bloga pewnie zauważą, że to bodaj jedyny dodatek, w którym nic nie wpisałem ani w „wadach”, ani nawet w „co można by poprawić”.

Skagway

Stosunek ceny do jakości – bardzo dobry

Podstawowym dla mnie kryterium wyznaczania tej relacji jest czas spędzony nad scenerią. W skrócie – ile zapłaciłem za minutę lotu. Tu mam problemy z policzeniem ile zapłaciłem za godzinę lotu, bo wychodzą mi jakieś ułamki. Często latam VFR, nisko nad ziemią i potrzebuję dobrej scenerii. Ta jest właśnie taką!

Przy okazji – z jednego z lotów w sieci Wirtualny Aeroklub zrobił galerię zdjęć – polecam – zobacz galerię.

Strona produktu – FTX Southern Alaska

 

Inne produkty widoczne na screenach

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.