Twentynine Palms KTNP – 29Palms – recenzja (6*)
Muszę się z Wami tym podzielić! Zrobiłem wyjątek – przetestowałem scenerię, która mnie w ogóle nie obchodzi. Nie latam w Kalifornii. Ale sceneria przygotowana przez twórcę lotniska na Skiathos (którym byłem zachwycony) mnie zainteresowała. I wsiąkłem. 250km kwadratowych pustyni, a ja nad nią wylatałem już całe godziny. Ta sceneria jest niesamowita!
Za i przeciw
Co mi się podoba w KTNP?
- fotosceneria bardzo dużej rozdzielczości;
- modele i tekstury budynków lotniska na najwyższym poziomie;
- szczegółowy mesh;
- animowani ludzie na lotnisku;
- samoloty statyczne (konfigurowalne);
- drobiazgi na płycie lotniska i w hangarach;
- ruch na drodze;
- kable telefoniczne na słupach;
- roślinność;
- wyposażenie lotniska (lampy, znaki, rękaw, wiatrowskaz);
- tekstury pasów, dróg kołowania i płyty;
- hiperrealistyczne góry;
- … mógłbym tak dalej – to te najważniejsze, reszta w tekście.
Co mi się nie podoba:
- … nie wykryto… chociaż ten ruch ręki człowieka, który rozmawia przez telefon i gestykuluje jest trochę teatralny.
Gdzie widzę pole do ulepszeń:
- szukam z lupą w ręku.
Nudy i formalności – zakup, instalacja, konfiguracja i papiery (5*****)
Scenerię do recenzji otrzymałem od 29 Palms prosto ze sklepu developera, gdzie można ją kupić za 15,95 Euro.
Instalacja to proste przeklikanie „tak, dalej, zakończ” więc się nie będę nad nią roztkliwiał – po zakończeniu mamy scenerię już dodaną do Scenery Library. Jedyną różnicą w porównaniu z innymi płatnymi sceneriami jest konieczność ręcznej deinstalacji. Autor twierdzi, że automatyczna deinstalacja może przynieść więcej problemów niż pożytku i moje doświadczenia to potwierdzają. Generalnie – staram się nie usuwać raz zainstalowanych scenerii (ale przy kilku już TB miejsca mogę sobie na to pozwolić – jeśli Ty nie możesz – instrukcja wyjaśnia co zrobić, żeby pozbyć się wszystkich elementów – dużo pracy nie ma).
W folderze 29Palms (w głównym folderze FSXa) znajdziemy dwa podfoldery, które nas interesują – Configurator i User Documents. Najpierw o tym drugim – instrukcja to typowy dla dobrze wydanych scenerii dokument obejmujący opis techniczny, instalację, deinstalację, obsługę konfiguratora oraz radzenie sobie z ewentualnymi problemami. W PDFie znajdują się również dwie karty podejść wg przyrządów (RNAV/GPS i VOR). Diagramu lotniska nie ma. W sieci też nie znalazłem.
Oprócz konfiguratora (o nim niżej) dodano również program aktualizujący scenerię (to trzecia znana mi firma, która bierze się za sensowny system aktualizacji dodatków do FSX! – po A2A i niektórych dodatkach Aerosoftu) i program powiadamiający o wybraniu niewłaściwych tekstur (zimowe w lecie – dużej różnicy nie ma i programu nie używam – letnie tekstury lubię najbardziej).
Konfigurator właściwy to program dla każdego marudy, któremu przeszkadzają samoloty statyczne, animacje kurzu, trójwymiarowa trawa i kamienie, orzeł, spacerujący ludzie itp. Bardziej poważnie – konfigurator pozwala to wszystko włączyć lub wyłączyć (trawa i kamienie mają jeszcze opcję pośrednią – rzadkie rozmieszczenie). Można też ustawić wspomniane tekstury tak, żeby się nie konfliktowały z FSową porą roku oraz dostosować teksturę podłoża do odcienia otaczającej Twentynine Palms scenerii, z której korzystamy. Do wyboru fotoscenerie Megascenery i darmowa Blue Sky Scenery, ORBX FTX i domyślna sceneria FSXa.
Wyjaśnienie odcięcia scenerii, które u mnie na screenach widzicie – 100% moja wina / mój wybór. Lubię Blue Sky, ale to delikatne fioletowe zabarwienie tych okolic mnie lekko irytuje – dlatego wybrałem domyślne (bardziej żółte / szare) odcienie scenerii Twentynine Palms.
Twentynine Palms (KTNP)
Dwadzieścia dziewięć palm. I muszą obdzielić nimi dwa normalne lotniska i kilka mniejszych.
Miasteczko Twentynine Palms (25 tysięcy mieszkańców) na stronie hrabstwa jest określane jako „malownicze”, ale sprawdzimy tego – sceneria do miasteczka nie sięga. Rozrzucone po pustyni zabudowania ani na zdjęciach ani w scenerii nie wyglądają szczególnie malowniczo.
Główną atrakcją turystyczną w okolicy jest Park Narodowy Joshua Tree z Oazą Mara – ściągają rocznie ponad 150 tysięcy turystów więc jeśli szukacie uzasadnienia dla lotów do KTNP – już jest.
Lotnicza historia Twentynine Palms zaczyna się w 1941 gdy amerykańska armia (zarządzająca wtedy jeszcze lotnictwem) zauważyła, że pustynia, góry i płaska dolina tworzą idealne warunki do lotów szybowcowych. Pomysł wożenia wojska szybowcami nie było nowy – Niemcy zastosowali go po raz pierwszy bojowo w 1940, a inne kraje postanowiły twórczo rozwinąć. W USA wyznaczono 126 pilotów do treningu na szybowcach, a potem za sprawą Japończyków zweryfikowano tę liczbę. Plan z przełomu 1941 i 1942 dotyczył już 6000 ludzi. Jeśli kiedyś oglądaliście „Najdłuższy dzień” czy „O jeden most za daleko” to amerykańską piechotę szybowcową wieźli ludzie przeszkoleni w miejscach takich jak Twentynine Palms. Od 1943 szkolono tu również pilotów samolotów.
Obecnie w Twentynine Palms są dwa duże lotniska – cywilne i wojskowe. To pierwsze jest objęte scenerią.
Technicznie o lotnisku. Do dyspozycji mamy dwie drogi startowe 8/26 i 17/35 w nietypowym układzie T (nie przecinają się). Główny pas 8/26 ma wymiary 1686 na 23 metry. Na kierunku 26 wyznaczono podejścia według przyrządów (RNAV / GPS i VOR). Z obu stron zamontowano VASI – dwulampowe światła ścieżki schodzenia (3 stopnie).
Krótszy i węższy 17/35 ma 1157 na 15 metrów.
Klasyfikacja wytrzymałości nie jest publikowana dla żadnego z pasów (czytaj – nie zaleca się lądowania obciążonym 747).
Czym i dokąd latać?
Dokąd? Los Angeles jest położone 100 mil na zachód od KTNP. W tej samej odległości na południowy zachód leży San Diego, a w niewiele większej na północ – Las Vegas. Phoenix to już wyprawa 200 milowa, a San Francisco – dystans niemal 400 mil. Do wszystkich tych miast można bez trudu dolecieć samolotami general aviation. Dla Comanche’a czy innego Barona i dalej położone miejsca są w zasięgu. Podobnie dla turbośmigłowych oraz małych i średnich odrzutowców dyspozycyjnych / biznesowych. King Air, jakieś bizjety czy Beech 1900 idealnie pasują do klimatu i wielkości Twentynine Palms. Bardziej wrażliwi na realizm piloci powinni pamiętać, że KTNP nie dysponuje naftą do silników odrzutowych i turbośmigłowych.
To powinno zamknąć temat przelotów trasowych – rocznie lotnisko obsługuje ponad 10 tysięcy takich operacji.
Drugą pod względem popularności kategorią są loty lokalne. Wg statystyk – 7000 rocznie. Ja latałem Piperem Cubem, cessną, Piperem Comanche i Duke’em. Bawiłem się też nad Twentynine Palms w Albatrosie co widać na filmie i Mustangiem. Poza akrobacją nad lotniskiem polecam wycieczki w Góry Pinto na południe od lotniska. Niestety – liczba lądowisk godnych polecenia jest bardzo mała – można próbować lądować Cubem wyposażonym w wielkie, nieskociśnieniowe opony na trakcie biegnącym korytem efemerycznej rzeki.
Tradycja szybownicza w KTNP ma się dobrze – polecam tu zabawę Discusem lub Piratem.
Co roku na lotnisku odbywa się też 500 operacji wojskowych. Niestety nie znalazłem nic o maszynach, które tu lądują, ale podejrzewam, że są to przede wszystkim helikoptery stacjonujące w nieodległej bazie piechoty morskiej.
W wyborze tras pomagają darmowe fotoscenerie Blue Sky – można sobie łatwo stworzyć spory obszar do latania.
Wrażenia
Fotosceneria i mesh (6******)
Fotosceneria ma rozdzielczość 0,25-0,6 metra na pixel – tylko nieliczne produkty korzystają z tak dokładnej i widać to w każdym miejscu. Taka fotosceneria pozwala latać tuż nad ziemią (co w Cubie i Discusie podczas lotów żaglowych jest bardzo częste). Nawet z odległości kilkudziesięciu metrów góry (czyli ta część w rozdzielczości 0,6m/px) wyglądają przyzwoicie. Powyżej 300 stóp – dobrze, z wysokości 1000 stóp – rewelacyjnie.
Doskonałą fotoscenerię uzupełnia bodaj najlepszy mesh jaki do tej pory widziałem w FSXie. Poziom detali (a sprawdzałem je latając nisko i powoli w górę wąskich dolin) powala.
Jak zwykle w wypadku połączenia fotoscenerii z meshem – efekt dobrej rzeźby terenu się potęguje. To spowodowało, że nad głupimi górami, w których w sumie nic nie ma spędziłem (i będę spędzał) mnóstwo czasu. Tam się zwyczajnie chce latać – zmuszając Cuba do powolnego wznoszenia i zastanawiając się czy przypadkiem nie przesadzam z odwagą pakując się między strome zbocza.
Autogen (6******)
W jednych miejscach rewelacyjny, w innych bardzo dobry. Drzewa, krzaki, kule uschniętych pędów szarłatu (tumbleweed) – wszystko na swoim miejscu, precyzyjnie, gęsto i realistycznie. Zabudowy nie ma wiele, ale ta, która jest to budynki zaprojektowane na wzór rzeczywistych i rozmieszczone w odpowiednich miejscach.
Budynki na lotnisku (5*****)
Zabudowania lotniska to poziom, który świetnie znają klienci ORBX. Dokładne modele „oklejone” są teksturami wysokiej rozdzielczości. Ściany mają wyraźną fakturę, napisy są czytelne, a wszystko tworzy złudzenie realizmu (któremu takie detale jak klimatyzator widoczny na screenie niżej na pewno nie przeszkadzają – zwróćcie też uwagę na to, że okno i drzwi są wklęsłe i mają wyraźnie zaznaczone framugi).
Znajdziemy tu kilka budynków „ogólnolotniskowych” – pamiętając oczywiście, że to maleńkie lotnisko, na którym nie ma żadnego terminala, tylko sympatyczny domek z werandą, kontenery i hangar – duży, otwarty, w którym nieudolnie próbuje się schować jakiś odrzutowiec. Nie zapomniano o urządzeniu wnętrza tego hangaru – na ścianie flaga, mapa i zdjęcie, po bokach jakieś szafki, beczki, drabina…
Drobnica i kamienie (6******)
To co lubię najbardziej w dobrych sceneriach czyli drobiazgi, które plac z ustawionymi budynkami zamieniają w realistyczną scenerię. Tu jest ich mnóstwo – drabiny, schodki, pudła, wózki, słupki ostrzegawcze. Wokół samolotów walizki i torby – czekają właśnie na załadowanie albo dopiero co je wyjęto.
Nie mniej ważne są elementy lotniskowej małej architektury. Światła VASI są wykonane z dokładnością do rozchodzącego się na trzy kabla, który je zasila. Lampy wzdłuż dróg kołowania i pasów są ładne i można na nie z przyjemnością patrzyć z bliska. Rękaw wiatrowskazu otoczono kręgiem pozwalającym ocenić kierunek wiatru, a dodatkowo zamontowano też trójkątny wiatrowskaz. Tu nie będzie wątpliwości skąd wieje.
Na ziemi leżą kamienie! Wszędzie wokół płyt lotniska, pasów i dróg kołowania widać trójwymiarowe kamienie na ziemi. To trzecia sceneria, którą widzę, w której takie rozwiązanie zastosowano (i zrobiono to na większą skalę niż w Bella Cooli – przeczytaj recenzję)
Samochody (5*****)
Sceneria nie jest duża, ale po drodze przemieszcza się trochę samochodów. Ciężarówki, hummer, jakiś pick-up. To czego oczekuję w takiej okolicy. I jak z innymi elementami – wszystkie są ładne i dokładnie wykonane.
Ludzie (animowani) + ptaszydło (6******)
Najwyższa klasa w FSX. Każda postać jest animowana. przynajmniej delikatnie (gość, który siedzi nad gazetą) lub całkiem poważnie. Mężczyzna, który chodzi po parkingu nie tylko rozmawia przez telefon, ale też gestykuluje. W sumie znajdziemy kilku ludzi w różnych częściach lotniska. Ktoś chodzi i rozmawia, kto inny dogląda samolotów…
Na plus zaliczam też wielkie ptaszydło, które lata nad lotniskiem. To orzeł. Jeśli znudzi się nam – można go wyłączyć w konfiguratorze.
Burza piaskowa!!! (6******)
Dmuchnęło, podniosła się chmura piachu i zasnuła pół lotniska. To dobry powód, żeby poczekać z odlotem, a w samolotach takich jak Cessna Caravan włączyć separator inercyjny. Jedyną wadą chmury piachu, która przechodzi nad lotniskiem jest kierunek poruszania się – bez względu na wiatr burza piaskowa zawsze uderza z zachodu i przechodzi na wschód. Podejrzewam, że to ograniczenia możliwości modelowania scenerii.
Obciążenie systemu – niskie / średnie-niskie
Na dobrym komputerze sceneria nie powoduje widocznego obciążenia (u mnie jak mam zablokowane 30 klatek tak nie spadają w ogóle). Podczas testów zauważyłem, że największe obciążenie generuje u mnie burza piaskowa – to pewnie jest związane z kłopotliwym anty-aliasingiem elementów częściowo przesłonionych przez chmurę – to najsłabsza strona tej karty.
Osoby ze słabszym komputerem mogą wyłączyć animacje ludzi (powinno pomóc przy słabym procesorze), zmniejszyć rozdzielczość tekstur (ja korzystam z maksymalnej – 4096, są też 2048 i 1024 – pomoże przy słabszych procesorach i kartach graficznych). Można też wyłączyć orła (ale to chyba zrobią tylko ludzie powodowani niechęcią do zwierząt) i zmniejszyć lub wyłączyć ilość trawy oraz kamieni (to pomoże szczególnie przy słabszych procesorach).
Sądzę, że nawet na słabym komputerze ta sceneria będzie działała świetnie „odchudzona” o niektóre elementy. Ale szkoda jej…
Podsumowanie (ocena 6******)
Ta sceneria jest obecnie w „top 3” najlepszych scenerii lotnisk jakie posiadam. Nie potrafię znaleźć żadnych wad, jestem zachwycony praktycznie wszystkim co zrobiono.
To jest sceneria, którą warto posiadać nawet jeśli nie rozważało się dotąd latania w Kalifornii.
Cena do jakości – fenomenalna
Za niecałe 16 Euro to jest okazja. Kropka.
Film ze scenerią
Koniecznie zobacz mój film zrobiony w tej scenerii ->
Strona produktu – Twentynine Palms KTNP – 29Palms.de
Samoloty widoczne w recenzji:
Niebo i chmury:
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!