T.Flight Rudder Pedals – Thrustmaster – recenzja (3* / 4*)

Najtańsze pedały lotnicze na rynku. Czy są warte swojej ceny? Czy warto oszczędzać? To produkt, który będzie odpowiadał użytkownikom o określonych potrzebach. Ale to recenzja pożegnalna – niedługo zmieniam.

To i kolejne zajęcia z materiałów marketingowych Thrustmaster

W największym skrócie pedały są nieprecyzyjne. W skrócie mniejszym – są nie dość precyzyjne albo nie zawsze precyzyjne. Albo wymagają dodatkowej konfiguracji – a to otwiera pewne możliwości. Ocena 3 za precyzję. Ocena 4 za możliwości.Problem pedałów Thrustmaster wynika z konstrukcji – pedały poruszają się po dwóch stalowych szynach. Opór przesuwania pedałów wzmaga się wraz z ciężarem stóp opierających się na każdym z pedałów. To ma konsekwencje podczas manewrów – im gwałtowniej naciskam, tym trudniej uzyskać oczekiwaną pozycję. Efektem jest spadek rzeczywisty rozdzielczości narzędzia zamiast 1024 pozycji (rzeczywista rozdzielczość osi) dysponujemy kilkoma kilkunastoma (w zależności od indywidualnego wyczucia sprzętu). Sęk w tym, że w taką pozycję trudno trafić. Ale zacznijmy od opisu (szczególnie dla tych czytelników, którzy nie znają funkcji i zalet pedałów lotniczych).

Pedały lotnicze

Pedały w samolocie łączą (na ogół) dwie funkcje – orczyk, czyli sterowanie sterem kierunku (pedały przesuwają się do przodu i do tyłu ze wspólną osią obrotu) oraz sterowanie hamulcami – pedały uginają się podobnie do pedałów samochodowych.

Na ilustracji – działanie orczyka, czyli wychylenie steru kierunku. Pedał wysunięty do przodu oznacza wychylenie steru kierunku w tę stronę.

Hamulce, które są przypisane stronami do obu pedałów (podwozie główne po prawej stronie – do pedału prawego, podwozie po lewej stronie samolotu – do lewego pedału), pozwalają wykonywać ciaśniejsze zakręty przez przyhamowanie kół z jednej tylko strony. W samolotach o prostszej konstrukcji hamulce mogą być jedynym sposobem sterowania (hamując prawe lub lewe koła samolot skręca w daną stronę).

Tyle o hamulcach – pod względem działania są to normalne hamulce lotnicze, z dodatkowo dostępną opcją przestawienia ich na hamulce samochodowe (zmiana sprzętowa – przełącznik na kablu).

Czy warto?

Powstaje więc pytanie czy warto takich pedałów używać do lotów na symulatorze? Czy są dobrym zamiennikiem skrętnej osi joysticka i czy ich użycie zamiast sprzętu droższego ma sens. Z zastrzeżeniami uważam że tak. W szczegółach wyjaśnię poniżej.

Opisywane pedały są najtańszą opcją na rynku, więc oceniając ja nie narzucam takich wymagań jakie stawiałbym produktu droższym. Przy tej cenie kompromisy są wliczone w oszczędność, którą poczyniłem.

Pierwsze pytanie brzmiało – czy warto używać tych produktów? Moim zdaniem warto, nawet jeśli początkowo zaobserwujemy trudności z uzyskaniem idealnej pozycji steru kierunku to pedały  dadzą ogromną przewagę nad używaniem klawiatury.

Użytkownicy tanich dżojstików ze skrętną osią pionową również powinni zauważyć poprawę jakości sterowania – tanie joysticki niejednokrotnie mają precyzję jeszcze niższą.

Trudniej uzasadnić te pedały przypadku użytkowników zaawansowanych joysticków. Używałem do tej pory X 52 i wybór między skrętnym drążkiem tego joysticka a pedałami nie jest wcale tak oczywisty jak w przypadku joysticków niższej klasy. W tym starciu rozpatruję trzy sytuacje. Pierwszą jest kołowanie samolotem, w którym pedały służą do skręcania kółka przedniego. I tu przewaga skrętnej osi X 52 jest bezapelacyjna. Tak precyzyjnie podążać za linią środkową drogi kołowania jak z joystickiem z tymi pedałami po prostu nie jestem w stanie. Ale (!) pedały są precyzyjne wystarczająco. Nie jest idealnie, ale nie mogę narzekać. Przewagę w kołowaniu pedały dają kiedy trzeba wykonać ciasny skręt na drodze kołowania – kiedy trzeba wspomóc się hamulcami jednej strony podwozia. W tej sytuacji pedały dają przewagę nad mocno niepewnym systemem skręcania jedną stroną podwozia wg pozycji joysticka (P3D i FSX mają tę funkcję oprogramowaną wyjątkowo słabo).

Drugim rozpatrywanym przypadkiem jest koordynowanie zakrętów (odpowiednie wychylenie steru kierunku w zakrętach). Pedały sprawdzały się równie dobrze jak skrętna oś joysticka przy małych prędkościach i lepiej przy akrobacji powietrznej. W joysticku skręcanie rączki prowadziło do zmniejszenia precyzji sterowania pochyleniem i przechyleniem (problem był ergonomiczny, gwałtowne skręcenie drążka zmienia pozycję ręki i minimalnie może zmieniać pozycję całego drążka – może da się to opanować… ale po co skoro można użyć pedałów?).

Trzecim przypadkiem były loty helikopterami bojowymi, kiedy potrzebne były z jednej strony stałe wychylenia pedałów utrzymane przez dłuższy czas, a z drugiej precyzyjne sterowanie pedałami podczas celowania. Pedały sprawdziły się dobrze kiedy trzeba było trzymać stałe wychylenie (np. w locie z małą prędkością), ale nie sprawdziły się przy celowaniu. Nawet poprawa czułości nie dała odpowiedniej precyzji. Saitek X52 był dużo lepszy, ale nadal czekam na coś, co da mi realistyczną precyzję (pedały MFG?). W zawisie Saitek też miał przewagę (ale brak możliwości sterowania pedałami za pomocą nóg utrudniał ten manewr – trochę na podobieństwo problemów z akrobacją samolotową).

Zmieniona charakterystyka czułości

Odnosząc się do wszystkich trzech przypadków, mówię o użyciu pedałów o zmienionej charakterystyce czułości. O co tu chodzi? Niektóre symulatory (DCS) pozwalają wprowadzić modyfikację efektywności osi, która będzie funkcją o kształcie krzywej. W ten sposób małe wychylenia zostaną zmniejszone, a duże – spotęgowane (z zachowaniem wartości maksymalnych). Czyli 10% da efekt taki jak 3%, 20% – taki jak 7%, 30% -> 12%… i tak dalej. 50% wychylenia steru kierunku uzyskamy wychylając pedały o 75%. Dzięki temu realna czułość przy małych wychyleniach wzrośnie, kosztem czułości (rozdzielczości) przy wychyleniach dużych (z których korzystam najrzadziej i w których taka precyzja nie jest już niezbędna). W P3D uzyskanie tego efektu wymaga zastosowania płatnej wersji programu FSUIPC. W obu symulatorach stosuję podobne krzywe efektywności sterów.

I to pozwala ominąć główną bolączkę tych pedałów. Jeśli na skutek oporów chcąc przesunąć pedały o 15% przesuwam je o wychylenie między 5% a 30% to problem jest poważny. Jeśli korzystam ze zmienionej czułości to chcąc trafić w 15% muszę pedały przesunąć o 30-50% i dostanę efekt w granicach 12% do 22%. Z taką tolerancją jestem w stanie żyć (choć to nadal nie jest ideał).

Skokowe zmiany pozycji

W tekście trudno to przedstawić w jasny sposób, ale postaram się wytłumaczyć w czym problem. Próbuje delikatnie zmienić położenie pedałów i odczytuję pozycję w programie do kalibracji. Środkowa pozycja to 512 (skala obrotu od 0 do 1023, gdzie 0 to maksymalne wychylenie lewego pedała, a 1023 to max prawego). To spróbujmy ustawić 650? W pierwszej próbie 610. Drobna poprawka (czuję duży opór) – 740. Lekko cofam prawą nogę i wysuwam lewą… 635. Kolejne zmiany (unoszę lekko nogi, żeby odciążyć szyny – 678).

Wbrew pozorom najlepiej to działa w granicznych częściach zakresu. Między 800 a 1023 jestem w stanie (lekko się starając) ustawić kolejno 15 pozycji. Ale między 512 a 700 – tylko cztery, pięć (i ta ostatnia wykracza już ponad 700). Niestety zakres 800-1023 jest niemal nieużyteczny, a najważniejsze w locie są zakresy środkowe (minimalne wychylenia w obie strony).

Konkluzja

Z zastosowaną modyfikacją czułości tolerancja, pozwala latać samolotem, koordynować zakręty i przeciwdziałać efektowi śmigła podczas startów. Pozwala wykonywać poprawne lądowania z wiatrem bocznym. I pozwala kołować. To również tolerancja, która pomaga latać śmigłowcem w DCS (ale nie jest idealnie).

Z drugiej strony – to tolerancja, która nie pozwala na wystarczająco precyzyjne sterowanie Spitfire w DCS podczas startu (wystartować się da, ale można by o wiele lepiej). Delikatne poprawki celowania za pomocą steru kierunku w Spitfire (cały czas DCS) również są w przypadku tych pedałów trudne.

Dla kogo?

Podsumowując – dla kogo ten produkt będzie dobry?

Na pewno jest to produkt warty polecenia do taniego zestawu, w którym koniecznie potrzebne są pedały (jako dodatek do wolantu albo ze względu na preferencje użytkownika). Cena daje im pewną przewagę nad konkurencją.

Można ich również użyć jako produktu testowego. Tak było w moim przypadku – zgodnie z myślą: a może by przejść na pedały. Zakup MFG za 1400zł to jednak poważna decyzja, której nie chciałem podejmować pochopnie. Te pedały dadzą namiastkę wrażeń i pozwolą się przekonać, czy zestaw z pedałami będzie ok (u mnie główna wątpliwość dotyczyła wygody trzymania takiej przeszkody pod biurkiem). Pedały przekonały mnie do zakupu MFG. O tych wkrótce.

Komu odradzam te pedały? Pilotom samolotów i helikopterów wojskowych. Jestem przekonany, że skrętna oś X52 lub podobnego joysticka będzie bardziej precyzyjna w zestawie budżetowym, a jeśli pedały to koniecznie coś z wyższej półki.

Wygląd

Opinia i rekomendacje na bok. Wypada jeszcze opisać same pedały. Ich niewątpliwą zaletą jest wygląd. W porównaniu z pedałami Saitek/Logitech (podobno lepszymi) te wyglądają bardziej profesjonalnie. Trudno też zarzucić coś jakości wykonania. Choć to plastiki, to materiał jest solidny, ścianki są grube i nie mam wrażenia, że coś się rozpadnie po niedługim użytkowaniu. System przesuwania wydaje się trwały (w tym sensie, że jego niedoskonałości nie będą się dodatkowo degradować – właściwie tam się nie ma co zepsuć). Dla wygody użytkownika dodano opcjonalne podpórki pod piętę. Chyba poprawiają wygodę, ale pewny nie jestem.

Pedały są małe (nie tylko są najtańsze, ale są również jednymi z najmniejszych na rynku). Są dużo węższe i nieco krótsze (płytsze jeśli wolicie) od Saiteka/Logitecha i MFG. Mniej zajętego miejsca pod biurkiem przekłada się niestety na precyzję – jedną z przyczyn niskiej jest słaba baza obrotu, który wykonuje centralnie umieszczony sensor. Umieszczone w większej odległości lepiej poddają się delikatnym ruchom nóg – stąd niewątpliwie przewaga Saiteka, czy MFG.

Cena do jakości? OK

Pedały są tanie i nie są doskonałe. Ale w wybranych zastosowaniach i po doprecyzowaniu (zmiana krzywych reakcji) będą ciekawym dodatkiem wartym swojej ceny.

2 komentarzy:
  1. lukas
    lukas says:

    Dzięki za recenzje. Szkoda, że jej nie znalazłem przed zakupem. U mnie do precyzji bardzo dużo pomogła dodatkowa sprężyna (32mm rozstaw). Opory na szynach można też zmniejszyć siedząc w odpowiedni sposób i ustawiając pedały pod pewnym kontem (grawitacja ;). Warto rozważyć dodrukowanie 3d rozszerzenia.

  2. Wojciech Przybylski
    Wojciech Przybylski says:

    Bardzo mi się podoba koncepcja rozbudowy o dodatkowe elementy tych pedałów :D To oczywiście jakiś ratunek, podobnie jak odpowiednia pozycja… ale lepiej się nie ratować :)

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.