Samoloty Jamesa Bonda – cz. 1
Lotnictwo pasuje do światowego stylu życia agenta 007, a marka Bonda – do prezentacji najbardziej modnych gadżetów i usług. Przyjaźń producentów serii z przemysłem lotniczym zawiązała się w 1963 przy kręceniu Pozdrowień z Rosji. UH-12, którego nowy model wprowadzono w 1963 pojawił się w trzech filmach serii. Linie lotnicze i inni producenci nie pozostały w tyle.
Dr No
W pierwszym filmie z serii James Bond przylatuje na Jamajkę. Wątek lotniczy zamyka się jednak sceną wyjścia z lotniska. Samolotów brak.
From Russia With Love (Pozdrowienia z Rosji)
Lotnictwo zaczyna romans z Bondem. Póki co w roli „złego”. Wróg ściga Bonda helikopterem Hiller UH-12. Ten sam helikopter zagrał rok później w Goldfinger oraz w You Only Live Twice z 1967.
Goldfinger
UH-12 jeszcze raz w służbie przeciwników Bonda. W Goldfinger taki helikopter dostarcza bombę neutronową do Fort Knox. Ten egzemplarz UH-12 niedawno został wyremontowany i był wystawiony na sprzedaż.
ATL-98 „jak dorosnę to będę Jumbo Jetem” Carvair – pokazany w typowej roli tego samolotu – w eleganckim towarzystwie do dobrego tonu należało zabieranie samochodu na wakacje. W tym filmie wiezie limuzynę Goldfingera.
Lockheed JetStar. Dziadek lotnictwa biznesowego. Jedyny w historii czterosilnikowy BizJet (McDonnell 220 nie wyszedł poza stadium prototypu). Zwracają uwagę nietypowe zbiorniki paliwa – wbudowane w połowie skrzydła.
Thunderball
Po doświadczeniach z Goldfingera producenci przekonali się do lotnictwa całkowicie. Zaczynając od Thunderball samoloty i helikoptery stały się ważnym elementem filmów z Jamesem Bondem.
Avro Vulcan – istota tego filmu. Uprowadzony przez pilota bombowiec brytyjskich sił powietrznych woduje na Bahamach. Organizacja SPECTRE wydobywa bomby atomowe przewożone samolotem, a James Bond zostaje wysłany w celu odnalezienia broni.
Bell 47J Ranger – wykorzystany przy poszukiwaniu Vulcana.
Sikorsky HH-52A Seaguard – amerykańska Straż Wybrzeża (właściwie to CIA za pomocą helikoptera Coast Guard) ratuje Bonda.
Latająca Forteca B-17 – twórcy „bondów” zawsze bawili się nowinkami technicznymi. System podejmowania ludzi przez lecące samoloty wynaleziony przez Roberta Fultona był wystarczająco atrakcyjny, żeby go pokazać w filmie – Bonda i jego dziewczynę unosi latająca forteca. Ciekawostką jest, że Evergreen’s Mystery Lady była faktycznie samolotem używanym przez CIA i w tym okresie służyła w roli w jakiej pokazano ją w Thunderball.
You Only Live Twice
Kolejny lotniczy Bond – wręcz zachłyśnięto się samolotami, helikopterami i statkami kosmicznymi. W filmie wystąpiły:
Wallis WA-116 Agile – Bond w wiatrakowcu i formacja helikopterów przeciwnika. Demonstracja wyższości wiatrakowców nad śmigłowcami.
CH-46 Sea Knight – japońska wersja tego helikoptera podnosi za pomocą potężnego elektromagnesu jadący samochód i zrzuca go do morza.
Meyers 200 – „I’m awfully sorry to leave you but I have to get off” – Helga Brandt musiała wysiąść z samolotu, który chwilę wcześniej podpaliła. Dla Bonda spadochronów brakło, zresztą był mocno skrępowany sytuacją.
Alouette i Brantly B-2 – jako taksówki powietrzne.
W jednej z ostatnich scen C-130 Hercules zrzuca tratwy ratunkowe.
On Her Majesty’s Secret Service
Bell 206 służy czarnemu charakterowi. Bond i jego sojusznicy latają modelem 204 (cywilna wersja UH-1 Huey). Trudno oprzeć się wrażeniu, że zaraz poczujemy zapach napalmu o poranku..
Diamonds Are Forever
Linie lotnicze zwietrzyły możliwości marketingowe – Bond lata Lufthansą. Konkretnie Boeingiem 707 Lufthansy.
Tu również atak formacji helikopterów nakręcony na długo przed kultową sceną z „Czasu apokalipsy”. Bell 206, UH-1H, OH-6A Cayuse (po jedynie słusznej stronie) atakują platformę wiertniczą – bazę organizacji SPECTRE. Samotny Hughes 500 nie ma żadnych szans.
Live And Let Die
Pan Am nie może pozostać dłużny – swojego nowego Boeinga 747 amerykańska linia lotnicza umieściła na początku filmu – tak się wtedy podróżowało do Nowego Jorku!
Zamiast sportowego samochodu w scenie pościgu – Cessna 172.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!