MSK – City of Gilgit (OPGT) – recenzja (ocena 4****)
Na mojej liście najtrudniejszych podejść na świecie!… Ze skrajności w skrajność. Wczoraj odwiedziłem najniżej położony kraj Europy. Dziś przeskakuję szczyty Karakorum, żeby znaleźć ukryte w górach miasto Gilgit. Sceneria pakistańskiego developera MSK pozwala zmierzyć się z jednym spośród najtrudniejszych podejść do lądowania. Polecam!
Za i przeciw
Zalety
- fotosceneria
- mesh
- wysokiej jakości pas startowy i drogi kołowania
- model lotniska
- trawa 3d i roślinność na lotnisku
- autogen
- świetne „klatkowanie”
Wady
- helipad wykonany wyraźnie gorzej niż lotnisko
- niedziałające cienie scenerii
- brak miejsc postojowych w AFCADzie
Co można by poprawić
- nie zaszkodziłoby kilka dodatkowych domów na obrzeżach scenerii
- brakuje scenerii nocnej
Gilgit i Gilgit Airport (OPGT)
Moje pierwsze skojarzenia to „wojna” i „himalaizm”. Wojna ponieważ o Gilgit pierwszy raz przeczytałem w relacji z wojny między Pakistanem a Indiami. W 1947 i 1948 nie było jeszcze lotniska, ale w dolinie dokonywano zrzutów zaopatrzenia dla oddziałów walczących w górach z Hindusami. Do tych oddziałów sceneria zresztą nawiązuje.
Himalaizm jest chyba bardziej odpowiednim skojarzeniem. Gilgit to jeden z przystanków i jedna z baz wypraw udających się w Karakorum. Obok Skardu lotnisko w Gilgit jest tym, które obsługuje takie wyprawy, a jego popularność zwiększa to, że połączenie drogowe z Islamabadem jest fatalne. Jeśli ktoś planuje wyprawę na K2 lub Nanga Parbat – przyleci właśnie tu.
Po standardowe informacje o tym ilu ludzi tam mieszka, co się produkuje odsyłam jak zwykle do Wikipedii. Tutaj bardziej na miejscu będzie przytoczenie relacji na temat samolotów, które jeszcze niedawno obsługiwały to lotnisko – Fokkerów F27. Samoloty były mocno wysłużone, a loty z Islamabadu do Gilgit i Skardu odbywały się na całej trasie z widocznością. Jak łatwo zgadnąć – pogoda nie zawsze dopisywała, więc liczba anulowanych lotów dochodziła do 40%, a rozkład lotów był tylko orientacyjny. Stare Fokkery nie radziły sobie najlepiej na dużej wysokości, więc pasażerowie mogli podziwiać góry obok samolotu, a nie pod nim.
Czym latać i dokąd?
Jak wspomniałem wcześniej – przez całe lata ruch z Islamabadu do Gilgit obsługiwały Fokkery F27. Ten cieszący się marną reputacją samolot został po 2006 roku (i kolejnej katastrofie) wymieniony w pakistańskich liniach lotniczych na ATR-72 i w tej chwili te maszyny najczęściej odwiedzają górskie lotnisko. Wikipedia zwraca uwagę na to, że częstym gościem są jeszcze wojskowe C-130. Na zdjęciach w sieci widać też Beechcrafty King Air, wojskowe helikoptery i odrzutowce dyspozycyjne. Pierwszym samolotem, który lądował w Gilgit była Dakota (brytyjska nazwa legendarnego DC3).
Ja w moich lotach używałem przede wszystkim BAe 146. Świetnie się nadaje do lotów w ciasnych dolinach górskich i do stromych lądowań. Latałem też C-130 i DC-3 oraz helikopterem Puma. Beechcraft Duke też się dobrze prezentował na tym lotnisku (King Aira póki co nie mam).
Dokąd? Większość lotów to połączenia Gilgit-Islamabad, ale w symulatorze nic nie ogranicza naszej kreatywności. Korzystam z niezłego, darmowego lotniska Lahore wykonałem loty właśnie tam.
Zakup, instalacja, dokumentacja
Sceneria dostępna jest w Simmarkecie za 20,23 EUR (z VATem). W innych sklepach, z których korzystam jej nie znalazłem. Opisuję tutaj właśnie ten produkt, pobrany w listopadzie 2014.
Instalacja nie wyróżnia się niczym. Instalator exe, numer seryjny jest wymagany, a potem klikamy już tylko „dalej”. Wybaczcie – nie pamiętam, czy sceneria sama się dodała do biblioteki scenerii czy trzeba ją było dodać ręcznie. Jeśli zachodzi taka konieczność – znajdziecie ją w Addon Scenery\FSX City of Gilgit.
Dokumentacja to 3-stronnicowy PDF, z czego 1/3 każdej strony zajmuje ilustracja, a ostatnia strona jest w połowie pusta. Delikatnie mówiąc instrukcja jest oszczędna – ogranicza się do krótkiego tekstu z opisem lotniska (z Wikipedii), opisu „funkcji” i ograniczeń. Jeśli chcesz przeczytać te teksty – to identyczny opis ma produkt na stronie Simmarketu. Wśród ilustracji znajduje się mapa dróg lotniczych w okolicy Gilgit (ze skyvector.com) i schemat lotniska.
Wrażenia
Lecę z Lahore (całkiem przyjemne darmowe lotnisko). Korzystając z dobrej widzialności w dolinę rzeki Gilgit zszedłem 30 mil przed lotniskiem i kontynuuję lot na wysokości 10000 stóp. Nie mam żadnych wątpliwości, że zbliżam się do lotniska docelowego – „łatka” scenerii odróżnia się wyraźnie od otaczającego ją świata i… nic z tym nie dało się zrobić. Widać zresztą, że autor zastosował blendę, która daje łagodne przejście – po prostu domyślne Himalaje są tak beznadziejne, że sceneria musi z nimi silnie kontrastować.
Na ADF mam na wszelki wypadek ustawione NDB GT (324 kHz) choć nie spodziewam się problemów z lokalizowaniem lotniska. Ale przezorny zawsze ubezpieczony – szczególnie w trudnym terenie. Szkoda byłoby skręcić na koniec w niewłaściwą dolinkę.
Z daleka najpierw zwraca uwagę mesh i fotosceneria. Tak powinny wyglądać góry wszędzie! Szczyty pokryte są śniegiem (lodowcami), zbocza w większości skaliste. Dno doliny żłobi rzeka (w tej chwili mój BAe 146 jest nad Gilgit, z przodu widzę już rzekę Hunza*, która łączy się z Gilgit niedaleko lotniska.
* – wiesz, że dolinę rzeki Hunza zamieszkuje lud Burusho, który posługuje się językiem niespokrewnionym z żadnym innym na świecie?!
Przylatuję ze wschodu, a lądować zamierzam na pasie 07, więc zaczynam szukać sobie miejsca, w którym w tej dolinie można bezpiecznie zawrócić. W między czasie obserwuje miasto, które znika pod samolotem. Domy rozmieszczone są gęsto, choć trochę przypadkowo. Drzewa podobnie. Ta przypadkowość nie robi złego wrażenia – rzeczywisty Gilgit też nie jest zbudowany od linijki, więc lekki chaos oddaje realia. Muszę się uważnie wpatrzyć, żeby zauważyć, że niektóre domki stoją w miejscach, z których powinny być mury. W „zwykłym” użytkowaniu – czyli jeśli będziemy wykonywać podejście do lądowania wyglądając za okno akurat tyle, ile trzeba, żeby bezpiecznie prowadzić samolot – rozmieszczenie obiektów scenerii będzie robiło bardzo dobre wrażenie.
Ale ja tu się rozpisuje, a Jumbolino sam nie wyląduje. Nie ze swojej winy – autoland posiada, ale lotnisko nijak nie chce pomóc – jedyną radiolatarnią jest NDB, procedur instrumentalnych nie ma w ogóle. Tutaj trzeba lądować samemu.
Ciasny zakręt wychodzi dobrze, przyklejam się do zbocza i wzdłuż niego lecę w kierunku pasa szybko zmniejszając wysokość. Pełne klapy, podwozie i wysunięty hamulec aerodynamiczny – podejście jest strome! Teraz już wiem dlaczego opisy lotniska podkreślają, że 737 się tu nie mieści. Przecinka w drzewach na końcu pasa też nie jest najdłuższa – samolot pasażerski tu naprawdę wchodzi „na styk”. Na szczęście BAe nadaje się do takich lądowań wyjątkowo dobrze. Po przyziemieniu wychylają się spoilery i z ich pomocą zatrzymuje BAe w 2/3 pasa.
Pierwsze wrażenie po lądowaniu… ale chaszcze! Ktoś mógłby się ruszyć, wziąć kosiarkę i to wszystko uporządkować. Trawy i chwasty mają po metr wysokości i podchodzą aż pod krawędź drogi startowej.
Kołując pod terminal (a czemu nie użyć takiej dumnej nazwy) zauważam drobny błąd – opory toczenia na płycie przed terminalem rosną bardzo mocno i trzeba istotnie zwiększyć ciąg, żeby się poruszać. Dziwne, bo wygląda identycznie jak droga kołowania.
Po kilku lotach Jumbolino zauważam, że do trudnego podejścia się przyzwyczaiłem i żaden z kierunków nie sprawia mi już najmniejszych problemów (07 jest trudniejszy) nawet przy wietrze wiejącym z boku (z rozsądną siłą). Na podejściu do 29 zwraca uwagę umieszczony na zboczu góry napis „Defenders of North, GB Scouts” upamiętniający oddziały Gilgit–Baltistan Scouts.
Czas sprawdzić jak radzą tu sobie różne samoloty. Na pierwszy ogień idzie C-130. Nie znalazłem kamuflażu pakistańskiego lotnictwa, więc wybrałem stare kamo amerykańskiej Gwardii Narodowej. Wydaje mi się najbliższe „łaciatym” Herkulesom Pakistanu. Jeśli latając Jumbolino miałem delikatne wrażenie ciasnoty na lotnisku to teraz spotęgowało się. Traktorzysta mógł zaparkować swój sprzęt nieco dalej od drogi kołowania C!
Latanie C-130 z i na to lotnisko bardzo przypomina loty Jumbolino, z tym że odczuwam brak hamulców aerodynamicznych. Większość lądowań wykonałem zgodnie z procedurą lądowania taktycznego – ze stromym kątem schodzenia do pasa – ok. 1800-2000 stóp na minutę. Można też podchodzić utrzymując bardziej klasyczny profil pionowy, ale zwiększając kąt względem osi pasa.
Dakotą (DC3) latałem dużo niżej i zwróciłem uwagę na to, że autorzy scenerii wykonali bardzo szczegółowo koryto rzeki i wszystkie urwiska nad jej brzegami. Nie wszystkie wyglądają naturalnie, ale to głównie efekt ograniczeń FSXa – tekstury na niemal pionowych zboczach są zawsze porozciągane – tak jest i tutaj. Mimo to – podoba mi się jak to jest zrobione.
Helipad
Latając Dakotą zauważyłem jakieś 500m od lotniska krótki pas startowy z literą H pośrodku. Hmm – faktycznie – w jakimś serwisie internetowym przeczytałem, że Gilgit ma 2 pasy startowe, w tym jeden bardzo krótki. Po kilku niskich przelotach wiem już, że tu potrzebny będzie helikopter – pas służy też jako parking i już siedzi tam jeden black hawk – lądowanie samolotem jest niemożliwe.
W następnym locie wybieram Super Pumę. Przelot do czegoś co wygląda jak obóz wojskowy jest krótki. Na miejscu widzę kilka budynków, jakieś samochody i wrak samolotu. Wspomniany wcześniej black hawk zaparkowany jest na końcu pasa, niedaleko hangaru. Wszystko otacza niski murek. Po dłuższym zastanowieniu dochodzę do wniosku, że sterta „czegoś” niedaleko lądowiska helikopterów to składzik amunicji artyleryjskiej. Nieopodal stoi nawet haubica, choć pociski wyraźnie do niej nie pasują. Przypominają raczej te z dział kolejowych wielkiego kalibru – autor mocno przesadził ze skalą!
Mam mieszane uczucia oceniając to drugie lotnisko. Nie ma tu żadnej roślinności, tekstura pasa wygląda jak domyślna, modele są rozmieszczone nieco przypadkowo… widać, że priorytet miało duże lotnisko kawałek dalej. To wygląda jak wiele darmowych scenerii.
Opis techniczny
Tło – mesh i fotosceneria
Niestety nie wiem jaką rozdzielczość ma mesh i fotosceneria. Tą drugą oceniam na 1m/px (może 60cm/px). Rozpoznanie meshu pokrytego fototeksturą „na oko” jest szalenie trudne – tekstura wpływa na wrażenie głębi i trudno stwierdzić czy użyto mesh 10m, 19 czy 38 metrów. Tej informacji jestem ciekawy (wyślę pytanie do autora). Dokumentacja stwierdza jedynie, że jedno i drugie jest „wysokiej rozdzielczości”. To prawda.
Fotosceneria jest jednosezonowa. Moim zdaniem to dobre rozwiązanie – nie lubię scenerii edytowanych na zimowe przez podniesienie kontrastu, obniżenie nasycenia i wybielenie sporych obszarów, a taka jest, ze względu na trudność w uzyskaniu dobrych zdjęć zimowych, praktyka wielu wydawców scenerii „zimowych”. Wolę już sytuację, w której nie wrzuca mi się na dysk kolejnych kopii zdjęć satelitarnych tylko po to, żeby napisać na wirtualnym pudełku „wielosezonowa”.
Autogen
Drzewa i domy rozmieszczone są przez autora starannie. Wspomniałem o kilku mankamentach, ale naprawdę trzeba się przyglądać uważnie, żeby je wypatrzyć. W normalnej sytuacji sprawiają wrażenie idealne. Podoba mi się zagęszczenie drzew – na ile mogłem porównać ze zdjęciami – oddaje realistycznie warunki na miejscu. Domów jest trochę mniej niż w rzeczywistości. Gęstość ich rozmieszczenia największa jest w pobliżu lotniska (niemal tyle samo budynków co w rzeczywistości), a najmniejsza na obrzeżach scenerii (gdzieniegdzie brakuje większości budynków, które widać na fotoscenerii).
Tekstury lotniska i obiektów
Pas startowy i droga kołowania lotniska w Gilgit zostały wykonane w dużej rozdzielczości i sprawiają bardzo dobre… wręcz świetne wrażenie. Dobrze wyglądają też tekstury znaków na lotnisku, budynków i obiektów rozrzuconych tu i tam. Oglądając zdjęcia prawdziwego lotniska nie zauważyłem zbyt wielu napisów, więc rozumiem dlaczego nie ma ich w scenerii – choć moją pierwszą myślą było – autor zapomniał. Wygląda jednak na to, że nie zapomniał, choć minimalnie więcej szczegółów byłoby mile widziane.
Modele
Budynek lotniska wygląda jak należy. Wokół budynku rozstawiono różne ławki, beczki, stoi jakiś kontener na śmieci, o ścianę oparta jest drabina. Czyli wszystko wygląda tak jak powinno, choć po spacerze wokół lotniska wiem, że lepiej ograniczyć się do spacerów po „airside”. Zaplecze lotniska od strony miasta jest znacznie uboższe. Dla wielu użytkowników FSXa może to być drugorzędne, ale ja zawsze doceniam takie „globalne” podejście.
Obciążenie systemu
Nie zauważyłem istotnego wpływu na działanie mojego symulatora. Sceneria jest bardzo dobrze zoptymalizowana.
Latałem z maksymalnymi ustawieniami na wszystkich suwakach, teksturami na w rozdzielczości 4096 (ze względu na chmury REX Texture Direct) i parametrem LOD_RADIUS ustawionym na 8.5 w fsx.cfg. To ostatnie jest szczególnie ważne w lotach nad górami pokrytymi fotoscenerią – przy mniejszych wartościach (domyślna przy suwaku max w prawo to 4.5) góry tracą ostrość. Nie przeszkadza to tak bardzo na terenach płaskich (zwykle korzystam z wartości 5.0 lub 6.0), ale w górach warto (jeśli komputer da radę) zwiększyć właśnie do 8, 9 lub 10. Jeśli nie wiesz o czym do Ciebie rozmawiam – przeczytaj tekst o tweakowaniu FSXa.
Błędy i bugi oraz potencjalne wątpliwości wobec scenerii
Autor zastrzega, że należy wyłączyć cienie scenerii aby wszystko działało sprawnie. Ja cienie miałem włączone i zauważyłem ich migotanie. Nie było na tyle denerwujące, żeby zmieniać ustawienia.
W sieci znalazłem informacje o problemach z meshem na lądowisku dla helikopterów. Wydają się rozwiązane – u mnie problemu nie było.
Jest jakiś błąd… kolizja między pasem startowym a tłem. Czasami na podejściu widać pojedyncze mignięcie pasa (dosłownie ułamek sekundy). Nie jest to specjalny problem – w znacznie poważniejszym stopniu występuje w wielu płatnych sceneriach, które również wykorzystują wysokiej jakości tekstury pasa.
Nocne oświetlenie, a raczej jego brak. Autor w opisie produktu zaznacza, że pakiet nie zawiera nocnych tekstur, ponieważ lotnisko jest otwarte jedynie w dzień i w nocy się tam nie lata. Mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że przy całej włożonej pracy nocne tekstury budynków lotniska i dodanie poświaty na fotoscenerii nie byłoby już wielkim problemem.
Niestety wybierając lotnisko Gilgit z menu FSXa mamy do wyboru jedynie końce pasa startowego. Stanowiska postojowe nie zostały zaprojektowane w AFCADzie. Nie znalazłem też opcji startu z helipadu.
Trójwymiarowa trawa i roślinność
Trójwymiarowa trawa znajduje się gdzieś na granicy między standardem w dobrych sceneriach i czymś ponad standard. Tutaj jest jej tyle, że wystarczyłoby do obdzielenia kilku lotnisk! Co ciekawe – na ogół trawa 3d obciąża komputer i powoduje spore problemy. Tutaj tego nie widzę, co jest zaletą tej scenerii. Z drugiej strony – mam wrażenie, że to nieco uproszczona trawa w porównaniu z niektórymi na rynku. Starając się nie podpaść pod jakieś przepisy o propagowaniu środków odurzających podsumuję deklaracją, że tę trawę bardzo lubię.
Odwzorowanie rzeczywistości
Sama fotosceneria już tworzy odpowiednie tło, ale z dobrze rozmieszczonym autogenem, roślinnością i modelami budynków lotniska jest bardzo dobrze.
Otoczenie
To naturalnie nie jest zależne od autora scenerii, ale kiedy oceniam dodatki zwykle staram się spojrzeć na nie szerzej i biorę pod uwagę warunki jakie ma wirtualny pilot korzystający z danego produktu. Otoczenie Gilgit jest lepsze niż przeciętne, a w porównaniu z innymi egzotycznymi lokalizacjami – dobre. Daleko oczywiście do standardu Ameryki, Australii i Wielkiej Brytanii na obszarze FTX. Raczej jak Polska bez fotoscenerii (lub na obszarze nie pokrytym fotoscenerią). W Pakistanie znajdziemy kilka lotnisk płatnych w okolicy (Islamabad, Sialkot, Lahore) tego samego developera, jest też darmowy Islamabad i Lahore. Dodatkami „must have” są mesh Himalajów i scenerie pobliskich gór do pobrania z Simviation.com. W tym serwisie znajduje się również nieprzetestowany przeze mnie pakiet lądowisk dla helikopterów w Karakorum.
Podsumowanie (ocena 4****)
To dobra sceneria. Po pierwsze – technicznie to porządnie zrobiony dodatek. Wskazałem na kilka mankamentów, ale realnie patrząc – trochę się czepiałem. Lubię dokładne recenzje i pisząc staram się być dokładny.
Dlatego muszę napisać, że to kolejny wśród moich dodatków, który wykorzystam dłużej. Wysoka jakość to jedno, ciekawe miejsce to drugi powód. Gilgit to nie jest kolejne lotnisko, na którym mogę ustawić ILS i wylądować. Tutaj wyzwanie kończy się kiedy przestaną się obracać koła samolotu na pasie. Jeśli przy okazji mam na co popatrzyć i nie denerwują mnie wpadki (bo wymienione nie robią mi na dłuższą metę różnicy) to taką scenerię mogę spokojnie polecić!
Stosunek ceny do jakości (niezły)
20 Euro to akurat tyle ile uważam za niezłą cenę za taki dodatek. Obecnie produkt jest w promocji za 16.18 EUR i w tej cenie relację cena/jakość uważam za dobrą. MSK ma często promuje swoje dodatki, więc warto poczekać jeśli akurat promocji nie ma.
Strona produktu: MSK – CITY OF GILGIT OPGT FSX
Mapa Tactical Pilotage Chart (uwaga – duży plik jpg)
Moje recenzje płatnych i darmowych dodatków do Flight Simulatora X – dział Recenzje
Statki powietrzne widoczne na screenach:
- Just Flight – DC-3 – Legends of Flight
- QualityWings Sim – BAe 146
- Nemeth Designs – Eurocopter AS332 L2 Superpuma
- Captain Sim C-130 – Hercules (przeczytaj recenzję
- Tekstury nieba i fal – REX Texture Direct 4
Scenerię do recenzji dostarczył wydawca – MSK
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!