Twój FSX nigdy nie zadziała tak jak ten na youtube!
Dość! Pytanie o to sposób na efekty jak w filmiku na youtube jest bez sensu. Nie uzyskasz tej płynności, nie zobaczysz tej grafiki. Zapomnij raz na zawsze. To jest film. I rządzi się tymi samymi prawami co każdy film. I ma taki sam związek z rzeczywistością – nawet wirtualną.
Pisałem ten tekst już jakiś czas, ale brakowało mi kontekstu. Dziś trafiłem na przypadek idealny, wykorzystam go. Podobieństwo osób występujących w tekście do osób występujących w tekście jest oczywiście zamierzone ;)
Akt pierwszy – lądowanie. W sumie nic wyjątkowego. Samolot (737 PMDG) podchodzi na krótkiej prostej do pasa, z głośnika słyszymy szum silnika urozmaicony czasem odczytem wysokości, potem idealnie gładkie lądowanie, w końcu boeing zwalnia i zjeżdża z pasa. Materiał na Oscara to nie jest, myślę, że nawet na polskich konkursach filmowych byłoby ciężko wejść na podium z takim scenariuszem.
Ale to nie fabuła przyciąga tylko płynność i szeroko pojęte efekty graficzne – powiedzmy (na potrzeby tekstu), że jest na co popatrzeć, a w końcu 737 PMDG znany jest jako klatkożerny potwór, a tu w zestawie widzimy jeszcze scenerię Aerosoftu, chmurki z REXa, odbicia chmur w wodzie i samochody posuwające drogą przed lotniskiem. Suspensu nie ma żadnego – ciąg dalszy dramatu jest oczywisty.
Akt drugi – zachwyt, spojrzenie na parametry komputera, zachwyt jeszcze większy. Okazuje się, że to płynne arcydzieło FS-owej kinematografii powstało na poczciwym Intelu i3, ze stockowym taktowaniem 3,1MHz i grafiką GTS 450 od nVidii. W sumie nie wiem czy przymiotnik „poczciwy” bardziej należy się tu procesorowi, czy karcie graficznej, ale załóżmy, że jedno i drugie leży dużo poniżej półki, na którą zwykle patrzymy szukając sprzętu do FSX-a.
Lista dialogowa wprowadza wreszcie długo oczekiwaną sensację.
- „Jesteś pewny, że to powstało na i3?”
- „Tak, zrobiłem to na moim i3”
- „Wygląda bardzo płynnie jak na i3”
- „dużo czasu upłynęło zanim stało się tak płynne”.
Akt trzeci – dystrybucja przekracza granice i wreszcie trafia na kogoś kto wie, co zajęło tak dużo czasu. Prędzej czy później taki filmik wpada na forum – na przykład Aztec.pl, tam kolejne pytania i wątpliwości, a na koniec wyjaśnienie tajemnicy „czasu, który upłynął”. Krótkie i rzeczowe, ale taka formuła forum. Ponieważ tam nie zostało to powiedziane odpowiednio dużymi literami – więc podkreślę to jeszcze raz:
To tylko film!
Ten również. Zobacz go zanim obejrzysz film, do którego się właściwie odnoszę. Tym bardziej, że odniesienie jest szersze, a nad lądowaniem na Majorce wyżywam się zupełnie niesprawiedliwie. Niech choć kampania społeczna Dove na mojej złosliwości zyska:
Filmy z symulatora to filmy jak każdy inny. Jeśli zastanawiasz się co zrobił autor, że jego FSX działa idealnie, sceneria jest idylliczna, a obraz płynny to raz na zawsze zapamiętaj – to film. Kropka.
Nie spodziewam się, żeby to wyjaśnienie zostało przyjęte na wiarę, dlatego wyżyję się trochę na tym filmie, który tutaj wskazano. Te komentarze pasują do zdecydowanej większości klipów z symulatora na youtube. Zastrzeżenie dla nie całkiem wrażliwych – ja popieram wszystkie te działania razem i każde z osobna!
1. FS Recorder. Kluczem do sukcesu większości filmów jest program FS Recorder. To darmowe narzędzie pozwala nagrać lot, a następnie odtworzyć jego przebieg i zupełnie spokojnie, bez żonglowania „kamerą” i sterami samolotu wykonać nagranie. A skoro operator kamery nie musi się już zajmować sterowaniem – może odtworzyć lot w zwolnionym tempie (w omawianym filmiku autor użył 1/3 szybkości) i wybrać sobie ujęcie, które na sensowny lot raczej by nie pozwoliło. Docelowo film potrzebuje 29 lub 30 klatek na sekundę. Na podejściu do lotniska trzeba mieć niezły sprzęt, żeby takie klatkowanie utrzymać przy zaawansowanych dodatkach. Wymaksowanie ustawień nie pomaga, a do filmu się przyda. Ale zwolnienie tempa pozwala ominąć ten problem. Skoro nagrywamy w 1/3 szybkości to na sekundę wystarczy 10 klatek. Do zrobienia. Jeśli trochę oszukamy i nakręcimy 8 klatek na sekundę, a w programie do edycji je upchniemy do 24fps, a potem opublikujemy jako 29 to też nikt nam głowy nie urwie (choć niektórzy zauważą).
2. FS Recorder jeszcze raz. Oddzielnie, bo to akurat inny przypadek, ale jeśli komputer nie udźwignie 8fps to zawsze można nagrać film w systemie pełnego renderowania kolejnych klatek. Bardzo męcząca funkcja, bo kontroli nad kamerą właściwie nie ma (gwiazdka – zaawansowani użytkownicy mają), ale do nagrania niektórych scen jak znalazł. Ostatnia wersja FS Recordera nagra nam film, spędzając nad tym akurat tyle czasu ile potrzeba na pełne narysowanie każdej klatki. Obraz będzie idealnie płynny, tylko trzeba pamiętać, że autor (jego komputer) nagrywając taki film spędził kilkanaście, a czasem więcej sekund na każdą sekundę lotu. Przełożenia na parametry komputera nie ma tu żadnego, bo mój stary Core 2 Duo też tak potrafił nakręcić filmik o klatkowaniu 30fps z całkiem fajną grafiką i dodatkami.
3. Sony Vegas. Lub inny dobry program do edycji filmu. Po pierwsze potrzeba czegoś co skompresuje nagrany film (te powolne ujęcia w normalne tempo). Jak już mamy film, który nie wygląda jak analiza ruchu ciała skoczka przy zdobywaniu medalu na olimpiadzie – można zająć się obróbką graficzną. Zestaw standardowy to podkreślenie kontrastów, rozmycie, prześwietlenie partii jasnych (choć to może być konsekwencja podbicia kontrastu), dostosowanie oświetlenia i zmiana nasycenia kolorów (zwykle w górę, ale czasem opłaca się w dół). Wyjdzie ślicznie albo odpustowo – ale gawiedź to kupi (a przecież ilość lajków, thumbs upów i wyświetleń się liczy). Pisząc o zestawie standardowym mam na myśli zabiegi, które bez większych wątpliwości można (i na ogół warto) zastosować dla podniesienia jakości i ukrycia wad. FSX ma nienaturalne światło – tego nie da się przeskoczyć. Zostaje modyfikator ENB Series lub obróbka w postprodukcji. Nieostrość świetnie ukrywa wady krawędzi (słaby anty-aliasing). Wypalenie do białości jasnych partii gubi nienajwyższą jakość chmur… Lepiej jednak zachować ostrożność, bo łatwo przeholować.
4. Dostosowanie dźwięku. Tryb renderowania po jednej klatce i nagrywanie ze zwolnionego tempa mają poważną wadę – nie nagrywają dźwięków (lub nagrywają nieużyteczne dźwięki). Jeśli filmowiec potrzebuje dźwięku silnika czy pikania instrumentów – najłatwiej puścić nagranie jeszcze raz (można zminimalizować ustawienia grafiki) i w czasie rzeczywistym nagrać cały dźwięk. W Sony Vegas lub innym edytorze podłoży się bez trudu. Pod omawianym filmem autor napisał „Real sound” – nie wiem jakie jest ich pochodzenie, ale jeśli wsłuchacie się uważnie – nie całkiem pasują do nagrania. Zwróciliście uwagę jakie to było ciche przyziemienie i jak dyskretnie pracują rewersy? W wielu filmach oprócz odgłosów z FSX pojawiają się głosy realnych kontrolerów i pilotów, odgłosy nagrane w kokpitach i efekty specjalne. To normalne – tak się robi filmy. Nie szukajcie tego w FSX – niektóre elementy występują, inne nie.
5. Wybór samolotu. Samolot w takim filmie się przyda. Tak na prawdę – obojętne co weźmiemy – trzeba mieć jedynie pojęcie jak działa (z punktu widzenia operatora). Zauważyliście jak popularna jest kamera „zamontowana” tuż pod oknem lub w bocznym okienku samolotu? Omija wskaźniki – czyli w takim 737 PMDG omija to co generuje spore obciążenie. Wspomniałem już, że nagranie jest robione z odtwarzania – czyli nie ma potrzeby machania myszką (clickspoty i myszka wymagają ciągłego przetwarzania pozycji kursora względem trójwymiarowych elementów kokpitu), więc zasoby, które normalnie by na to poszły pozostają wolne. Wersja ekstremalna to pozbycie się obrazu samolotu w ogóle i dołożenie jego elementów w postaci nieruchomego pliku graficznego wklejonego w programie do montażu – wtedy można kręcić nawet z jakiegoś defaultowego samolotu. Efekty bywają różne, ale na ogół totalnie nieruchoma kamera jednak podpada jako coś nienaturalnego.
6. Scenariusz. Prosty! Do bólu prosty! Scenka rodzajowa z lotniska (ładowanie bagażu – wąski kadr, ograniczone tło). Albo widok z okna samolotu. Kręcony kamerą przyklejoną do okna. Nieruchomą. Ewentualnie kilka prostych ujęć z kamerą w ruchu – ale nie za dużo, bo psują efekt. Zasada jest prosta – ograniczenia FSXa i komputera krępują wyobraźnię. Zadaniem scenarzysty jest dopasowanie pomysłu na film, do tego co jest w stanie pokazać ładnie. Każdy by chciał zobaczyć jakieś ujęcie panoramiczne pokazujące kawał scenerii. Najlepiej widocznej na dużym dystansie. I z pełnymi szczegółami. Ale jest bardzo prawdopodobne, że FSX tego nie udźwignie. Pozostaje wtedy renderowanie po klatce (i tak nie zawsze skuteczne) lub wymyślenie jak by tu pokazać coś efektownego kilkoma prostymi ujęciami. Niektórzy FS-owi filmowcy na prostych ujęciach potrafią robić całe filmy i zapełnić nimi świetne kanały na YT.
7. Sceneria. Ok – mamy już samolot, teraz trzeba wybrać scenerię. Tu się zaczynają schody – poniekąd związane z punktem 6. Seattle lub Nowy Jork. Tysiące budynków, mnóstwo szczegółów, tekstury wysokiej lub bardzo wysokiej rozdzielczości – idealnie byłoby zrobić długie ujęcie pokazujące te wszystkie dobra. I… klęska. Wróć – żadna sceneria nie jest idealna – z bliska, w każdej widz zauważy wady. Z daleka też, ale inne. Trzeba znaleźć złoty środek dla każdej. Czasami scenerię trzeba zwyczajnie oblatać. Co wygląda dobrze, co źle. Kiedy ładują się nowe elementy (kręcimy do tego miejsca, albo tam zaczynamy). Popatrz na przytoczony filmik – pomijając detale – nic się nie ładuje, żadne obiekty nie wyskakują znienacka. Autogenu w okolicy nie ma na tyle, żeby robił problemy ładując się partiami po kilkaset drzew lub domów. Można spokojnie podchodzić do lądowania i kręcić. Gdyby autogen był gęsty – pewne widzialność by spadła – nikomu nie przeszkadza to, że drzewa w oddali są za mgłą. A nie drażnią jak się pojawiają.
8. Pomysł, plan, wykonanie, obróbka. Na youtube jest sporo dobrych filmów, sporo przeciętnych i dużo marnych. Wyróżnikiem nie jest sprzęt, tylko to co za tymi filmami stoi. Dobry film ma scenariusz i został poddany obróbce. Pokazuje to co autor chciał Ci pokazać, a nie to co widzi w każdym locie. Trochę jak ze zdjęciem, które robisz sobie u fotografa – wyprasowana koszula, lepsza marynarka, dobre światło, włosy przyczesane. Wyglądasz tak od rana do wieczora? FSX autora filmu wygląda rano i po pracy tak jak Ty wyglądasz rano i po pracy.
9. Czas włożony w płynność. Rozwinięcie odpowiedzi autora omawianego filmu (moim zdaniem odpowiedzi mylącej) musi być szersze. Niewątpliwie warto poświęcić czas na konfigurację FSXa (zajrzyj potem do działu poradniki – jest tam sporo materiałów o optymalizacji symulatora). Ale w filmie nie mniej ważny jest czas poświęcony przy samym kręceniu. Pomysł, odpowiednie ujęcia i odpowiednia obróbka trwają. W tym wypadku (niestety autor pominął ten wątek w odpowiedzi) „dłuższy czas” to przede wszystkim trzykrotna zmiana tempa we Flight Simulatorze przy nagrywaniu.
Kilka popularnych pytań:
Dlaczego w moim FSX nie słyszę „100, 50, 30, 20, 10, retard”? Nie masz dodatku, który takie odczyty ma wbudowane. Na przykład samolotu PMDG, albo bezpłatnego dodatku vasFMC.
Na filmie słychać głosy kontrolerów? Często podłożone są realne nagrania dostępne w sieci.
Skąd takie ładne chmury i ciekawe kolory nieba? Real Environment Extreme. Prawie zawsze w filmikach na youtube (w moich screenach zresztą też).
Jak uzyskać płynny ruch kamery? EZdok Camera.
Skąd te kolory, nasycenie i kontrast? Obróbka w postprodukcji i/lub ENB lub SweetFx.
Czym to jest nagrane? Na przykład programem FRAPS.
Czym FSX różni się od modelki
Widziałeś kiedyś reklamę lub film? Czy zastanawiasz się co zrobić, żeby wyglądać tak jak aktorzy (lub aktorki)? Mieć ten sam błysk w oku, idealną fryzurę i cerę? Nigdy się nie pocić, nigdy nie zagiąć marynarki? Jeśli zastanawiałeś się jak to zrobić, żeby po bójce w 40 stopniowym upale wyglądać tak świeżo i elegancko jak James Bond to straciłeś czas czytając ten tekst. Nic nie pomoże.
Jeśli to, że świat filmu nie odzwierciedla rzeczywistości było z grubsza jasne – to czemu założyłeś, że film zrobiony w środowisku FSX miałby być inny?
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!