Wyląduj na Marsie!
Zadanie jest proste – wyląduj na Marsie. Nie ma ILS, ani nawet paskudnego podejścia na dwie NDB, za to jest 150 tysięcy metrów do ziemi, Curiosity pędzący jak szalony i kilka zagadnień fizycznych, które trzeba ogarnąć zanim 2,5 miliarda dolców walnie o powierzchnię Marsa z ogromną prędkością.
Jak wygląda pogniecione 25 miliardów dolców?
Jak wspominałem – macie proste zadanie – trzeba sprowadzić marsjański łazik na ziemię. To znaczy – na Marsa. Łazik jest bezzałogowy, a komunikacja Ziemia – Mars trochę trwa, więc wszystko trzeba ustawić przed rozpoczęciem misji, a potem czekać na wynik. Oczywiście pamiętając, że misja kosztowała 2,5 miliarda dolarów, a pognieciony łazik jest mniej atrakcyjny niż pognieciona dziesięciodolarówka.
Mnie dostarczenie sprawnego łazika kosztowało 25 miliardów. 9 pierwszych uległo spaleniu w atmosferze, przywaliło z wielką siłą o marsjańskie skały albo wyleciało z atmosfery i zgubiło się w bezmiarze kosmosu. 10 wylądował i zaczął badania.
Myślicie, że przy 10 koszty kolejnych misji malały?
Symulator
Symulator lądowania można znaleźć tutaj – Curiosity landing simulation.
Kokpit jak widać na załączonym obrazku jest nieco ograniczony, ale ascetyczny, oszczędny design jest teraz modny. Krótka instrukcja obsługi.
Zaczynamy od nachylenia ścieżki podejścia. ILSa jeszcze nikt nie zainstalował, nawet marnej mapki podejścia brakuje, więc trzeba improwizować. Na szczęście nie trzeba trafić co do stopnia – różne podejścia są możliwe, także jest spory wybór między płaskim a stromym podejściem. Tu trzeba pamiętać, że kapsuła, w której łazik podróżuje ma taki kształt, że przy odpowiedniej prędkości i kącie natarcia może wygenerować siłę nośną – więc uważajcie, żeby zabawka nie odleciała z powrotem w kosmos.
Jak już mamy obmyślony kąt podejścia to kombinujemy nad wyrównaniem. Łaziki lądują nieco inaczej niż samoloty i wyrównanie następuje wysoko i na ogół w locie wznoszącym! To taka podpowiedź, żebyście nie spalili sprzętu na pokładzie. Parametr SURF wyznacza prędkość przy której nastąpi wyrównanie.
Ok – mamy już łazika w locie poziomym – jak tylko temperatura powłoki spadnie do przyzwoitych wartości – odrzucamy osłonę termiczną i rozkładamy parasol (pamiętając, że za duży wiatr go potarga). Jak trafimy z czasem to robi się przyjemnie, a cenny ładunek będzie spadał w kierunku Marsa z prędkością jakiś 90m/s.
Następnym krokiem jest pozbycie się części żelastwa i spadochronu. Czyli ustawiamy właściwą wysokość w parametrze „backshell”. Reszta spadnie sobie już solo stabilizując się silnikami rakietowymi. Zanim jednak te zostaną uruchomione warto poczekać aż „backshell” oddali się na bezpieczną odległość.
Potem już z górki (i to pionowo!). Zakładamy osiągnięcie stałej prędkości opadania na wysokości X i wysokość na której curiosity zostanie spuszczony z lądownika na linie.
Trzeba pamiętać, że zadanie nie kończy się ustawieniem łazika na powierzchni Marsa – raz już zaczynałem świętować sukces, a lądownik, już bez paliwa, ale dalej ciężki, runął na świeżo dostarczony ładunek i pogrzebał szanse na powodzenie misji. Także pamiętajcie – paliwa ma zostać tyle, żeby lądownik zdołał dolecieć do najbliższego miejskiego punktu utylizacji odpadów.
I jak Ci poszło?
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!